środa, 11 czerwca 2014

Metal po pomorsku

Deadthorn/Upir - Belua Multorum Capitum (2014)


Z początku chciałbym podziękować Legionowi, który postanowił wesprzeć Days of Cathartic Solitude i powierzył mi zadanie zrecenzowania trzech wydawnictw Dark Omens Production. Jakie to będą będzie wiadomo w następnych reckach, a teraz podzielę się swoimi przemyśleniami nt. splitu Deadthorn i Upir.

Czuć mocne różnice między tymi dwoma zespołami. Deadthorn to prymitywny black/death, zaś Upir to spadkobierca starej szkoły blacku. Oba zespoły są mniej więcej na równym poziomie i to wydawnictwo również jest całkiem zrównoważone mimo zróżnicowania gatunkowego.

Deathorn raczy nas czterema utworami oraz intrem, które w sumie niewiele wnosi. Słychać jak wokalista się drze, a gitary mocno pracują, nie grając raczej czegoś konkretnego. I tu następuje moje pierwsze "ale" - wokal w Deadthorn. Słychać czasem w tle blackowe darcie się, ale większość materiału to standardowy deathowy growl, którego zrozumieć nie byłem w stanie dopóki nie dorwałem się do książeczki z tekstami. Niby taki ma być, ale ja jestem fanem zrozumiałych wokaliz i takie "śpiewanie" mnie męczy.
Z muzycznej strony Deadthorn spisał się całkiem nieźle (oprócz intra w kawałku Wieczność, które brzmi jakby było robione na siłę). Raz blasty, raz wolniejszy beat, melodyjki a'la solówki są obecne i nadają materiałowi dynamiki. Poza tym przyjemnie się czegoś takiego słucha. Łapałem się na tym, że czasami mimowolnie bujałem się do niektórych kawałków.

Upir zaś to wszystko co najgorsze w black metalu (w pozytywnym sensie). Skupia się na nieco wolniejszych tempach na rzecz budowania szczególnej, niepokojącej atmosfery. W porównaniu do Deadthorn kawałki są trochę przydługie, ale nie przeszkadza to w odbiorze. Skogen i Legion wiedzą, co mają grać i pokazują to z każdą sekundą tego splitu. Ale żeby nie było, że ciągle wazelina, powtórzę się jak w przypadku Deadthorn. Wokal na pewno zrozumiały, ale czasami brak mu pazura. Jest lepiej niż w przypadku black/deathowców, ale w tym przypadku przegięto w drugą stronę. Ale złoty środek na pewno można znaleźć w każdej sytuacji, prawda?

Płyta kręci się w napędzie dobre trzy godziny, toteż podsumowując - nie jest źle, słucha się nawet przyjemnie. Fanom staroszkolnych dźwięków na pewno będzie pasować.

Ocena: 7/10
Deadthorn: 7/10
Upir: 7/10
Wybitne kawałki: brak :(

Deadthorn/Upir - Belua Multorum Capitum
Rok: 2014
Wydawca: Dark Omens Production
Tracklista:
1. Intro
2. Czarny Świt
3. Błogosławiony w grzechu
4. Gnij!
5. Wieczność
6. Gwałt Na Stworzeniu
7. Studnia Awestana
8. Psychodela Owrzodzenia Dusz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz